Witam, temat baterii (jej żywotności, sprawności) przewija się praktycznie na każdym forum Coraz więcej urządzeń ma baterie niewymienialne (a przynajmniej producent znacznie to utrudnia :-/) więc nie dziwi mnóstwo zapytań i wątpliwości. Właśnie dotarł do mnie nowy smartfon i zajrzałem do instrukcji producenta, a w niej informacja jak byk, żeby baterię przed pierwszym uruchomieniem urządzenia naładować. Ja zwykle robiłem to co poniżej w punkcie 1: czyli włączałem telefon/smartfon od razu i dopiero po 1-szym rozładowaniu podłączałem ładowarkę... Po drugie jak rozumieć "w pełni rozładować"? Czy do momentu, aż urządzenie samo się wyłączy, czy do momentu zasygnalizowania o słabej baterii i konieczności podłączenia ładowarki Dodam, że z obiema wersjami zalecanych sposobów "rozładowań" się spotkałem i raczej obstawiałem na -poczekanie do całkowitego wyłączenia sprzętu-... Ale wydaje mi się (a może to przypadek), że w ten sposób spowodowałem wcześniejsze uszkodzenie akumulatora w laptopie Toshiba. Stąd moje wątpliwości i tym razem skłaniałbym się do wersji -oczekiwania na komunikat urządzenia/systemu o konieczności ładowania- . Z drugiej zaś strony, jak czytam m.in. w tym wątku, w bateriach, a właściwie akumulatorkach nowego typu szkodliwe jest doprowadzenie do całkowitego rozładowania i pozostaje nam zaufać systemowi urządzenia, że do tego nie dopuści, zachowując niewielką porcję energii w ogniwach. Kolejne punkty nie budzą żadnych wątpliwości - przy wyjaśnieniu wątpliwości z punktu 1 Kończę, żeby za bardzo nie komplikować od rana swoimi wywodami Jakie są Wasze opinie/doświadczenia w tej materii?